~ HARRY ~
Leżeliśmy na leżakach, wykończeni po
wygłupach w basenie. Było świetnie. Uwielbiałem spędzać czas z tymi ludźmi i
Emily. Tak mogło być codziennie. No ale przyszedł Paul i wszystko nam zepsuł.
- Do spania! – rozkazał, podchodząc do
nas. – Nie mam zamiaru jutro każdego z was wyciągać z łóżka – powiedział.
- No zaraz, przecież jest jeszcze
wcześnie – zaapelowałem.
- Jest 23:00, to nie jest już tak
wcześnie – powiedział. – A zanim wrócicie do pokoi i się ogarniecie do spania,
będzie grubo po północy. O ile nie później z racji tego, że jesteście z
dziewczynami – zaśmiał się.
- Wypraszam sobie – powiedział Niall.
- Dobra, z wyjątkiem ciebie –
powiedział. – Nie żartuję, chłopacy, zbierajcie się.
Emily wstała ze swojego leżaka i
zaczęła zbierać swoje rzeczy. Sophia zrobiła to samo.
- No na co czekacie? – zapytała Emy.
- Ty przeciwko mnie? – zaśmiałem się.
- No i to mi się podoba – powiedział
Paul i przybił piątkę z dziewczynami.
Wstałem po chwili i też wziąłem swoje
rzeczy z leżaka. Objąłem Emily i pożegnaliśmy się z resztą. Poszliśmy do
pokoju. Nie przeszkadzało mi to wcale, że Emily szła w stroju kąpielowym.
Sukienka, w której była, gdy wrzuciłem ją do wody, nie zdążyła wyschnąć, ups.
Kiedy wyszliśmy z pomieszczenia uszczypnąłem ją w pośladek, na co aż
podskoczyła.
- Uważaj sobie – zaśmiała się, nawet
na mnie nie patrząc.
Weszliśmy do windy. Na szczęście
nikogo nie było, bo nie wyobrażam sobie jakiejś starszej pani komentującej, że
jesteśmy bezwstydni, chodząc prawie nago w miejscu publicznym. Dojechaliśmy na
nasze piętro i powlekliśmy się do pokoju. Byliśmy na serio zmęczeni, a jutro
trzeba wstać.
- To jutro idziecie z nami na próbę? –
zapytałem.
- No chyba, Sophia mi coś tam
napomniała. Później idziemy razem na jakieś odlotowe zakupy – oznajmiła.
- Chyba na podryw – zażartowałem.
- W sumie to czemu nie? – wyszczerzyła
się.
Emily postanowiła, że weźmie prysznic,
a ja mam za nią czekać. No chciałaby. Odczekałem chwilę, aż wejdzie pod
prysznic i po cichu wkradłem się do łazienki. Byłem już nago, miałem nadzieję,
że nie zacznie krzyczeć jak mnie zobaczy. Podszedłem do kabiny i delikatnie
uchyliłem drzwi. Kiedy Emy to zobaczyła momentalnie zakryła swoje ciało rękoma.
- Zwariowałeś? – zapytała zdziwiona.
- Nie – powiedziałem szybko. – Przesuń
się – dodałem, wchodząc obok niej.
- No idź sobie – rozkazała mi. –
Poczekaj, aż skończę i się wykąpiesz – mówiła, cały czas zakrywając się swoimi
rękoma.
- Hej, nie wstydź się mnie – zaśmiałem
i przytuliłem się do niej, pozwalając gorącej wodzie spływać po naszych
splecionych ciałach.
Wysunęła ręce spomiędzy naszych ciał i
objęła mnie.
- To zbyt intymne – zaśmiała się.
- Nie gadaj głupot – powiedziałem,
zjeżdżając rękoma wzdłuż jej ciała.
Zaśmiała się, kiedy moje dłonie gilgały jej
delikatną skórę.
- Cieszę się, że cię poznałem –
powiedziałem, łapiąc jej twarz w moje dłonie.
Uwielbiałem jej uśmiech.
- Też się cieszę – szepnęła, jeszcze
mocniej się we mnie wtulając.
Pocałowałem ją. Staliśmy tak jeszcze
przez moment. Po chwili nalałem na dłoń trochę żelu pod prysznic. Kiedy go
rozpieniłem, zacząłem myć jej ramiona. Widać było, że się wstydziła, ale wcale
nie kazała mi przestać.
~ EMILY ~
To było naprawdę dziwne doświadczenie.
Jeszcze nigdy nie miałam z żadnym facetem takiej intymnej sytuacji. To było
takie nawet romantyczne. Byłam cała spięta. Nie chciałam, żeby widział mnie
nago. To znaczy na razie nie. No ale nie było źle… Nie pozwoliłam mu na dużo.
Teraz leżeliśmy na łóżku. Oparci na łokciach.
- Na pewno chcesz to zrobić? – zapytał
mnie Styles, głaskając po ramieniu.
- Jasne, przecież się chyba nie
załamię – zaśmiałam się.
- No nie wiem – szepnął niepewnie.
Włączyłam laptopa. Otworzyłam w
poszczególnych kartach znane przeze mnie internetowe portale plotkarskie i
weszłam w pierwszy z nich. Nie wierzę, ale już na pierwszy rzut oka ukazało się
nasze zdjęcie z szczytu Empire State. To które Harry wrzucił na instagrama.
Oczywiście ogromny nagłówek ‘NOWA DZIEWCZYNA STYLESA – SENSACJA’ otworzyłam
szeroko oczy ze zdumienia.
- Czytaj na głos, mi się nie chce –
powiedział Harry, opadając na łóżko. – Albo w ogóle mi nie czytaj.
- Chłopacy z One Direction już
zawitali w Nowym Jorku, gdzie za kilka dni odbędzie się premiera ich
najnowszego filmu This is Us, następnie zwiedzą całe Stany Zjednoczone dając
mnóstwo koncertów – zaczęłam, śledząc malutkie literki. – Jak się okazuje, nie
przylecieli tutaj sami! Chłopakom towarzyszom ich dziewczyny. Doskonale znamy
już wybranki większości zespołu. Zayn Malik od dawna spotyka się z członkinią
zespołu Little Mix, Perrie Edwards. Wybranką Louisa Tomlinsona jest niejaka
Eleanor Calder, a Liam Payne niedawno zaczął spotykać się z Sophią Smith. Ale
kim jest dziewczyna Stylesa? Już ostatnio pisaliśmy, że młody gwiazdor z kimś
romansuje, ale nie mieliśmy co do tego pewności, teraz nie mamy żadnych
wątpliwości. W sieci pojawiło się już pełno zdjęć Harry’ego z tajemniczą
dziewczyną z ich słodkiej wyprawy do Nowego Jorku, ale żebyśmy mogli być pewni
gwiazdor dodał ich wspólne zdjęcie na instagrama! Żeby tego było mało,
wyglądają na tym zdjęciu na naprawdę zakochanych, ba, całują się! Randkują
sobie na Empire State Building! Harry chyba nie zdawał sobie sprawy, jaką burzę
rozpęta tym zdjęciem! Nam nie pozostaje nic innego jak życzyć mu szczęścia, bo
naprawdę dawno nie widzieliśmy go tak zakochanego! Ciekawe kiedy Niall Horan
znajdzie sobie dziewczynę, nie czuje się osamotniony? Koniecznie zobaczcie
zdjęcia poniżej! – przeczytałam.
- Nie jest tak źle – stwierdził Harry,
ponownie opierając się na łokciach.
Spojrzał w ekran laptopa, kiedy
przewijałam stronę, oglądając zdjęcia. Znalazło się tam to nasze z Empire
State, ale była też masa innych. I to nie my robiliśmy te zdjęcia. To
przechodnie i w ogóle jakim cudem… Nie widziałam, jak robią nam tyle zdjęć…
Zjechałam oczywiście na komentarze i śledziłam przelotnie wzrokiem niektóre z
nich. ‘NIENAWIDZĘ JEJ’ dzięki laska, na serio.
- Komentarzy nie czytaj – poradził mi
Harry.
No i go posłuchałam. Otworzyłam drugi
portal. Zjechałam trochę na dół i ukazało mi się to zdjęcie. Kliknęłam.
- Harry Styles ma nową dziewczynę! Z
kim tym razem się spotyka? – przeczytałam i spojrzałam na niego, wzdychając. –
Młodziutka, śliczna, niewinna. Ale jak ma na imię? My wiemy! To Emily Green.
Para prawdopodobnie poznała się w Londynie, bo właśnie tam oboje mieszkają. Jak
widać, uczucie kwitnie, Styles pochwalił się nią na swoim instagramie,
wstawiając zdjęcie na którym się całują. Przypominamy, że niedługo premiera
filmu One Direction, być może u boku Stylesa pojawi się jego wybranka. Liczymy
na to! Odkąd zdjęcie ujrzało świat dzienny to zdecydowanie gorący temat. Od
dzisiaj będziemy intensywnie śledzić profil Harry’ego, być może niedługo pojawi
się kolejna słodka fotka! – przeczytałam. – Skąd oni do chuja znają moje imię i
nazwisko?
- Oni wiedzą wszystko – powiedział
Harry. – Przykro mi – dodał i cmoknął mnie w policzek. – Chcesz to dalej
czytać?
- Sama już nie wiem, na razie nie –
szepnęłam i zamknęłam laptopa.
Odłożyłam go na szafkę nocną i przybliżyłam
się do Harry’ego, kładąc głowę na jego klatce piersiowej.
- Nie denerwuj się – szepnął Harry do
mojego ucha, głaszcząc mnie po włosach.
- Wcale się nie denerwuję –
powiedziałam zgodnie z prawdą.
Może trochę byłam tym wszystkim
przerażona. No ale przecież wiedziałam, że tak będzie. Doskonale to wiedziałam.
Każdy ich krok jest śledzony przez świat i ja nic nie mogłam na to poradzić.
- Czasami chciałbym być normalnym
chłopakiem – zaczął. – Kocham to wszystko co jest związane z tym zespołem, ale
czasami mnie to przerasta. Zero prywatności. Nie przeszkadza mi to, ale trochę
mnie denerwuje to, że moim bliskim może to przeszkadzać.
- A ja jestem dla ciebie bliską osobą?
– zapytałam.
- Oczywiście – zaśmiał się i pocałował
mnie w policzek.
- Więc o mnie się nie martw –
powiedziałam, uśmiechając się.
Przycisnął mnie do siebie.
- Idziemy spać? Jutro musimy wcześnie
wstać – powiedziałam.
- Nie jestem jeszcze zmęczony –
oznajmił. – Ale mogę spróbować zasnąć, jeśli ty jesteś.
- Mhm – mruknęłam, przymykając oczy.
Poczułam odcisk jego ust na moim
czole. W sumie to nie byłam aż tak bardzo zmęczona, ale wiedziałam, że i tak po
chwili odpłynę. I tak się stało.
~ HARRY ~
Rano obudzili nas chłopacy. Zayn i
Louis dobijali się do naszych drzwi.
- Kurwa, otwórz! – krzyczeli.
Zwlokłem się z łóżka, a Emily bez
słowa przykryła głowę poduszką. Otworzyłem im drzwi.
- Czego chcecie? – zapytałem.
Zdziwiło mnie, że byli już ubrani.
- No tak myśleliśmy, że jak cię nie
obudzimy, spóźnimy się na próbę – zaśmiał się Louis.
- To jak już wstałeś, to nara, idziemy
po Nialla – dodał Zayn i sobie poszli.
Że co? Fajnie. Skierowałem się od razu
do łazienki. Obmyłem twarz zimną wodą, co mnie od razu rozbudziło. Umyłem zęby
i poszedłem się ubrać. Obudziłem Emily milionem całusów po całym jej ramieniu.
Zaśmiała się spod poduszki. Zdjąłem ją z jej twarzy. Wyszczerzyła usta w
szerokim uśmiechu.
- Jak się spało? – zapytałem.
- Cudooownie – powiedziała,
przeciągając się.
- Musisz już wstać, wiesz? –
zapytałem. – Zaraz musimy iść na śniadanie, bo niedługo wyjazd.
Emily podniosła się na rękach i słodko
się do mnie uśmiechnęła. Po chwili wstała i poszła do łazienki się odświeżyć.
Niestety trochę jej to zajęło. W tym czasie rozwaliłem się na łóżku i oglądałem
zdjęcia z wypadu do parku i wesołego miasteczka. Myślałem, żeby jakieś wstawić
na instagrama, ale nie wiedziałem które wybrać. W końcu wybór padł na takie w
parku, które robiła nam chyba Sophia, jak noszę Emily na barana. Tak cudownie
się na nim uśmiechała. Moja piękność. Dodałem jakiś efekt, podpisałem ‘lubię
być powodem twoich uśmiechów, skarbie’ i opublikowałem. Oglądałem też resztę
zdjęć, ale Emily wyszła w samej bieliźnie z łazienki. Nie mogłem tego zostawić
bez komentarza.
- Ty chyba chcesz, żebym cię zgwałcił
– zaśmiałem się.
- Chyba nie znasz tego pojęcia –
powiedziała, przygryzając wargę.
Co to znaczy? Że też by chciała?
Wstałem i przytuliłem ją od tyłu. Otarła się pupą o moją męskość. Ale po chwili
normalnie zaczęła się ubierać. Widząc moją minę, zaczęła się śmiać. Założyła
śliczną, letnią sukienkę w kwiatki. Na górze była obcisła, a niżej była luźno
puszczona. Sięgała jej nad kolana. Ciekawe czy byłoby widać jej majtki jakby
się okręcała. Założyła jakieś tam czerwone buty, baleriny czy jak to się zwie i
przewiązała sobie opaskę w kwiatki przez głowę. Ślicznie wyglądała, tak
dziewczęco.
- Możemy iść, Styles – powiedziała,
stając jak dziewczynka z rękoma z tyłu.
- Ślicznie wyglądasz – szepnąłem na
jej ucho i przyciągnąłem do siebie.
Zaśmiała się w moją szyję, przez co
przeszedł mnie dreszcz po całym ciele. Wyszliśmy z pokoju, trzymając się za
ręce. Poszliśmy do windy i pojechaliśmy nią do restauracji, w której serwują
nam nasze śniadania. Tym razem z bufetu wybrałem sobie trochę pasty jajecznej z
marynowanym ogórkiem, trochę wędzonego łososia i małego omleta z pomidorami.
Szaleństwo. Emily jak zwykle nałożyła sobie jakiś mix salat, ale wzięła też
sobie jednego gofra z przeróżnymi owocami. Dosiedliśmy się do Zayna i Perrie.
Siedzieli z dziewczynami z Little Mix.
- Siama – powiedziałam, podsuwając
Emily krzesło.
- Jaki dżentelmen – zaśmiała się
Perrie.
- Zabawne – powiedziałem, siadając
obok mojej dziewczyny.
- Idziecie później z Sophią na zakupy?
– zapytała Perrie.
- Tak, po próbie, jak chłopacy pojadą
na wywiad – powiedziała Emy, przyjaźnie się uśmiechając.
- Myślałyśmy z dziewczynami, żeby iść
z Wami.
- Jasne, nie ma problemu – ucieszyła
się Emily.
Zajadałem się swoim śniadaniem.
- To jesteśmy umówione – powiedziała
Perrie.
Emily odpowiedziała kolejnym pięknym
uśmiechem. Jednak nie wiem, czy będzie zadowolona jak się zorientuje, że
dziewczyny z Little Mix zawsze chodzą wszędzie z ochroniarzami. Jedliśmy
śniadanie, cały czas żartując. Po chwili doszli do nas pozostali. Przesiedliśmy
się do ogromnego stołu, żeby wszyscy się zmieścili. Odwiedził też nas Paul,
przypominając, że za chwilę wyjazd.
- Jasne, spokojnie, uspokój się,
oddychaj, zaraz zejdziemy, daj nam się najeść – powiedział Niall, a wszyscy
zaczęli się śmiać.
- Tylko mówię, nie stresuj się –
zaśmiał się Paul. – Jedziemy dwoma autami – dodał. – Przyjdźcie na tył hotelu.
- Jasne – powiedziałem, dokańczając
śniadanie. – Ale to czy możemy się najeść spokojnie, by nabrać sił czy już
koniecznie mamy zejść?
- Zabawny – syknął, klepiąc mnie po
ramieniu. – Macie jeszcze 15 minut – uśmiechnął się.
Zastanawiałem się, o której on wstaje,
że jest już po śniadaniu, uszykowany i w ogóle. Paul wyszedł z restauracji.
- Ile będzie trwać ta próba? –
zapytała Sophia.
- No myślę, że coś ponad dwie godziny
– powiedział Liam.
- Jak się zepniemy to dwie – zaśmiałem
się.
- A jak nie to do wieczora – wtrącił
Niall, wzruszając ramionami.
- No z waszym talentem to bardzo
możliwe – zażartowała Sophia.
Dokończyliśmy śniadanie.
- Ej dobra, to my tylko wstąpimy do
pokoju na chwilę i zaraz zejdziemy – powiedziałem, wstając od stołu.
Złapałem Emily za rękę i skierowaliśmy
się w stronę wyjścia. Po chwili byliśmy już w pokoju, Emily wzięła czerwoną
torebeczkę, pasującą jej do butów i wrzuciła do niej kilka najpotrzebniejszych
rzeczy. Ja tylko poprawiłem włosy przed lustrem i w sumie też już byłem gotowy.
~ EMILY ~
Wyszliśmy z auta, którym
przyjechaliśmy pod jakieś studio muzyczne. Dzielnie jechaliśmy przez miasto za
identycznym samochodem, w którym była reszta. Weszliśmy do budynku,
znajdującego się tak jakby w kamienicach, nie wiem jak to określić. Po
przejściu przez drzwi od razu było widać, że znajduje się tu coś związanego z
muzyką, bo na ścianach wisiało pełno różnych obrazów przedstawiających
instrumenty, śpiewających ludzi i tak dalej. Paul wszedł do góry po schodach,
więc my zrobiliśmy to samo. Zaszliśmy na jakiś korytarzyk, gdzie było kilka par
drzwi. Paul przeszedł przez jedne i ukazała się nam mała klitka, gdzie ledwo
się wszyscy pomieściliśmy. Siedziało tam już kilku facetów przy jakichś
dziwnych narzędziach. Pełno było w tym pomieszczeniu kompresorów, procesorów,
jakichś wzmacniaczy i innych gówien, których nie umiem nazwać. Wiem, że to
ogromne coś to konsoleta. Zamiast jednej ściany była duża szyba. Domyśliłam
się, że jest to jakieś studio nagraniowe. Paul się zaśmiał, kiedy nas
wszystkich zobaczył za sobą.
- Ej, wy nie mieliście tu wchodzić,
dzisiaj nic nie nagrywamy – powiedział. – Ewakuacja, ludzie.
Wyszliśmy z pomieszczenia. Widziałam,
że dostał klucze od jednego z tych gości. Weszliśmy jeszcze wyżej po schodach i
byliśmy na praktycznie takim samym korytarzu jak niżej, z tym że tutaj
znajdowała się tylko jedna para drzwi. I nie była ona normalna, wyglądały
dziwnie.
- Dzięki tym drzwiom nie słyszysz, co
się dzieje w środku i odwrotnie – wyjaśnił Liam Sophii, bo patrzyła na nie tak
samo dziwnie jak ja.
- Trzeba takie kiedyś zamontować w
sypialni – zażartował Harry, wyszczerzając się.
- To jest myśl, stary – dodał Liam.
My tylko z Sophią spojrzałyśmy się na
siebie. Paul otworzył drzwi i zaprosił nas do środka. Ukazała mi się naprawdę
ogromna przestrzeń. Znajdowało się tam chyba dziesięć mikrofonów. Pod jedną
ścianą stała ogromna kapana mieszcząca z piętnaście osób. Harry uwalił się na
tej kanapie i pociągnął mnie za sobą. Upadłam na jego kolana.
- Wstawaj – powiedział od razu Paul, a
Harry wywrócił oczami.
Wstałam z niego, by mógł się podnieść
i podeszłam do Sophii.
- Zakochasz się w nim dzisiaj do
szaleństwa – szepnęła.
- Co? – zaśmiałam się, zdziwiona tym
co właśnie powiedziała.
- Harry ma cudowny głos – powiedziała.
– Kiedy usłyszałam Liama po raz pierwszy, jak śpiewał wprost przede mną,
jeszcze patrząc w moje oczy, to poczułam coś takiego w środku – zaśmiała się.
Przypomniałam sobie moją reakcję na
to, jak Harry pierwszy raz mi zaśpiewał. Nie mogłam się powstrzymać i go
pocałowałam. Powiedziałam o tym Sophii, która wcale nie była zdziwiona, że tak
zrobiłam. Usiadłyśmy się obok siebie. Założyłam nogę na nogę i obserwowałam
Harry’ego jak o czymś zawzięcie dyskutuje z jakimś gościem, który wszedł do
pomieszczenia. Przytaknął mu i podszedł do mikrofonu. Zaczął udawać, że gra na
perkusji. Przewróciłam oczami. Tutaj nie było żadnych instrumentów, muzyka
leciała normalnie z głośników. Nie jestem przyzwyczajona do śpiewających
chłopaków.
- Bez wygłupów! Nie teraz! – krzyknął
Paul.
Harry uniósł ręce w goście obronnym.
- Czy oni kiedykolwiek są poważni? –
zapytałam Sophii.
- Chyba żartujesz – zaśmiała się.
Tak właśnie myślałam. Siedzieliśmy tam
naprawdę długo. Rozpływałam się słysząc głos Harry’ego. Zaśpiewali chyba z
trzydzieści piosenek, z czego, jak się dowiedziałam, śpiewają po 21 na
koncertach. Najbardziej podobało mi się wykonanie They Don’t Know About Us i
Little Things. Złapałam się na tym, że nucę sobie te piosenki razem z nimi.
Znałam ich więcej niż przypuszczałam. One chyba same mi kiedyś wpadały w ucho
jak non stop leciały w radiu czy na stacjach muzycznych w TV. Mogłabym tam
siedzieć do wieczora. Strasznie mnie to nakręcało jak Harry śpiewał i patrzył
na mnie. W sumie nie miał żadnego punktu, na który mógł patrzeć, bo było przed
nim tylko kilka osób i oprócz tego praktycznie puste pomieszczenie, więc jego
wzrok praktycznie cały czas był skierowany na mnie. W przerwach lub kiedy śpiewali
chłopacy podchodził do mnie i mnie cmokał. Czasami tekst ich piosenek tak
bardzo do mnie przemawiał. Harry bardzo często zamykał oczy, podczas śpiewania,
miałam wrażenie, że tak bardzo się wczuwa w to wszystko. To było chyba najbardziej romantyczne
doświadczenie w moim życiu, bo mimo tego, że w tym pomieszczeniu było pełno
osób, ja czułam jakbyśmy byli tam tylko my.
- I jak było? – zapytał mnie Styles po
zaśpiewaniu ostatniej piosenki ze swoim zespołem.
- Cudownie – szepnęłam mu na ucho,
delikatnie je cmokając.
Zachichotał. Wtulił się w moje ciało.
- Zobaczymy się wieczorem? – zapytał.
- No raczej – zaśmiałam się.
- Udanych zakupów, skarbie –
powiedział.
- Hej, Emily – zagaiła do mnie Perry.
– Pojedziemy osobnym autem, bo jednym byśmy się nie zmieścili – oznajmiła. –
Spotkamy się na miejscu.
- Jasne – powiedziałam i spotkałam się
z wzrokiem Sophii.
Od razu do mniej podeszłam. Złapałam
ją pod ramię i ruszyłyśmy w stronę wyjścia. Na odchodnym puściłam Harry’emu
oczko. Nawet Eleanor się z nami zabrała. Z resztą chyba nie miała innego
wyjścia. Zeszłyśmy na dół i wsiadłyśmy do auta. Kierowca podwiózł nas do jednej
z nowojorskich galerii. Była totalnie przeogromna. Jeszcze takiej galerii po
prostu nigdy nie widziałam. Na szczęście nie zapomniałam portfela.
- No to dzisiaj zakupowe szaleństwo –
zaśmiała się Sophia, stojąc przed budynkiem i podziwiając jego objętość.
- Raczej nie inaczej – powiedziałam,
ciągnąć ją w stronę wejścia.
Eleanor poszła za nami. Strasznie
małomówna była. No ale może się rozkręci jakoś. Galeria była trzypiętrowa.
Zaczęłyśmy od górnego piętra, ale ogarnięcie całego poziomu zajęło nam chyba z
dwie godziny. Trochę czasu minęło zanim odnalazłyśmy się z dziewczynami z
Little Mix. Laski przyszły w ochroniarzami, myślałam, że padnę. A jeden z nich
jakoś się na mnie dziwnie patrzył, Sophia się śmiała, że mnie podrywał, no ale
nie wydaje mi się, żeby tak było. Sklepów było tyle, że gdybyśmy wchodziły do
wszystkich cały dzień by nam zajęło obejście całej galerii, więc z tych mniej
ciekawych zrezygnowałyśmy. Okupiłyśmy się jak nienormalne jakieś. Nathan, bo
tak miał na imię ten ochroniarz, aż się ze mną wykłócał o to, że poniesie moje
torby z zakupami. Miły gość. Już przestałam nawet liczyć, ile razy puścił mi
oczko. Pewnie wyglądałam jak burak w tych momentach. No ale pewnie po prostu
starał się być miły. Wyczaiłam też kantor, więc jakby mi zabrakło gotówki
mogłabym rozmienić moje oszczędności, bo wzięłam je ze sobą, ale na szczęście
mój hojny tatuś zadbał o mój portfel. Porobiłyśmy sobie nawet trochę zdjęć w
przebieralni. Było małe zamieszanie z dziewczynami z Little Mix, bo kilka osób
je rozpoznało i zbiegło się pełno innych, ale ja z Sophią i Eleanor wyszłyśmy z
tego cało.
- Nie chcę wiedzieć, ile pieniędzy
straciłaś na to wszystko – zagaił do mnie Nathan, kiedy kierowaliśmy się w
stronę lokali z jedzeniem.
Spojrzałam na niego. Gościu miał chyba
ponad dwa metry, ale był naprawdę przystojny. Gdyby nie jego czarne ubranie z
napisem ‘ochrona’ nie skapnęłabym się.
- Nie przesadzajmy, nie aż tak dużo –
zaśmiałam się.
Wyszczerzyłam się, kiedy ujrzałam
ogromny napis ‘McDonalds’ bo choć nie przepadam za takim jedzeniem, to byłam
tak cholernie głodna i wykończona chodzeniem po tej ogromnej galerii, że jedyne
o czym marzyłam to krzesło i coś do jedzenia. Nathan i jego kumpel, Eric
zaproponowali, że pójdą nam po jedzenie, więc złożyliśmy u nich zamówienie i
poszłyśmy się usiąść przy stole. Kiedy opadłam na kanapę, wyjęłam telefon z torebki.
Trzy nieodebrane połączenia od Stylesa.
- Ups – jęknęłam i się zaśmiałam.
Sophia spojrzała zaciekawiona w ekran
mojego telefonu i się wyszczerzyła. Wybrałam numer Harry’ego.
- No nareszcie, gdzie wy jesteście? –
powiedział od razu.
- Spokojnie, dopiero skończyłyśmy
łazić po sklepach – zaśmiałam się. – A teraz jesteśmy na żarciu.
Sophia zaczęła się śmiać, słysząc moje
słownictwo.
- My już dawno jesteśmy po wywiadzie,
myślałem, że będziesz za mną czekać w łóżku – zaśmiał się.
- Żartowniś – powiedziałam. – Niedługo
będziemy, pozwól mi tylko coś zjeść, bo inaczej mogę nie dotrzeć do ciebie –
dodałam.
- Jasne, to ja też idę na jakąś
kolację.
Gadaliśmy jeszcze przez chwilę. Do
stolika podeszli chłopacy i przynieśli nasze zamówienie. Jak nienormalna rzuciłam
się na jedzenie.
_________________________